Strona:F. Antoni Ossendowski - Na skrzyżowaniu dróg.djvu/79

Ta strona została przepisana.

Jola, Aszanti, Bata i innych, — wieści nie dochodzą do tych osad, nad któremi powiewają flagi Francji lub Anglji.
Z pewnością ludzkie ofiary, składane dla przebłagania mściwych bogów i fetyszów, są tam zjawiskiem bardzo częstem i pospolitem.
Pewien lekarz kolonjalny opowiadał mi w ten sposób:
— Administracja europejska nie bardzo życzliwie odnosi się do przybywających z oddalonych, dzikich miejscowości tubylców. Mówi się zwykle, że przynoszą ze sobą zwalczoną już w kolonji żółtą febrę, złośliwą tropikalną dezynterję, zakaźną formę zapalenia płuc i trąd, lecz, bezwątpienia, obawiamy się innej zarazy — ludożerstwa, tego mistycznego pociągu do mięsa ludzkiego, łączącego czarnych ludzi z ich bogami!
Inny znowu europejczyk, kolonista i plantator, pokazywał mi na wybrzeżu Kości Słoniowej, w ziemi murzynów Senoofos rozrzucone po sawannie nieduże gaje wysokich, potężnych drzew:
— Są to święte gaje, jakie posiadali przed chrześcijańską erą Gallowie, Brytańczycy, Skandynawi, Germanowie i Słowianie, a w których składano ludzkie ofiary na cześć groźnych, krwawych bogów. Wejdźmy tam!
Pod zielonym namiotem rozłożystych drzew, otoczonych z zewnątrz gęstemi zaroślami krzaków, panował zmrok. Na niewielkiej polance stało kilka małych chatek trzcinowych, gdzie pobożni umieszczali drewniane i gliniane figurki fetyszów, a przed niemi stawiali miseczki z prosem, mlekiem i krwią ofiarnych kur i kogutów.
Pośrodku polanki leżał duży kamień ze śladami ostrzonych na nim nożów i plamami i bryzgami zczerniałej krwi.
— Tu zarzynają składane w ofierze ptaki i barany — objaśnił mój znajomy. — Lecz tu też nieuchwytni dla naszych władz czarownicy przelewają ludzką krew. Co kilka lat w okolicy znika jakiś młodzieniec z tych, którzy przed dojściem do pełnoletności odbywają pod kierownictwem czarownika podróż po kraju, ucząc się od niego tradycyj i niepisanego prawa. Wśród nich wypatruje on ofiarę, namawia ją lub zmusza do poświęcenia się dla dobra rodaków, za których ma oddać swoją krew na ołtarzu w „świętym gaju”. Zupełnie tak samo,