Strona:F. Antoni Ossendowski - Najwyższy lot.djvu/105

Ta strona została przepisana.

nierzy i oficerów, bo mieli zapowiedzianą ciekawą pogadankę.
Podporucznik opowiadał o konstytucji 3-go Maja, a zakończył tak:
— My, Polacy, jesteśmy dziwnym narodem! Od wieków jesteśmy obrońcami i nauczycielami ludów i państw. Ciągle broniliśmy zachodnie państwa od najścia Tatarów i Turków, od zagłady chrześcijaństwa przez półksiężyc, a nic dla siebie za to nie żądaliśmy. Niewdzięcznością nam za to płacono, a my spokojnie i na to patrzyliśmy, i gniewu w nas nie było ani zawiści. Gdy ciężki los nas spotkał, obce jarzmo, uczyliśmy cały świat cierpliwości i hartu ducha, milcząc i wierząc w męce, że przyjdzie czas zmartwychwstania. Wiedzieliśmy, iż wszystkie stany oddadzą krew i życie swoje w ofierze Ojczyźnie, a nikt wywyższać się nie będzie i pysznić, bo wszyscy są równi przed Matką-Ojczyzną! To też teraz, gdy świat nie zdaje sobie jeszcze sprawy z tego, że znowu bronimy go przed nawałnicą wrogów wszystkich państw, wiemy, że jednak zrozumie to kiedyś i imiona nasze — żywych czy poległych, uważać będzie za imiona obrońców całej ludzkości. Spełniamy teraz wysokie i piękne zadanie, takie, jakie spełniał król Jan Sobieski pod Wiedniem. Broniąc Polski, bronimy Berlina, Wiednia, Paryża, Londynu