Strona:F. Antoni Ossendowski - Najwyższy lot.djvu/82

Ta strona została przepisana.

którzy oddawna walczyli za Polskę na różnych frontach.
17-letni Janek otrzymał rangę kaprala i starannie musztrował swoją kompanję.
Lubiono go powszechnie w szkole kadetów, ale tu, w szeregach wiarusów lubiono go jeszcze bardziej. Gdy wychodził przed swoją kompanję i gdy rozlegał się jego dźwięczny, śmiały głosik, legjoniści starannie wykonywali komendę, jakgdyby mieli przed sobą doświadczonego bojowego kaprala; w koszarach zaś pocichu się śmiali z jego różowej, dziewczęcej twarzyczki, jasnych niebieskich oczu, rumieńca oburzenia, obrzydzenia i wstydu, gdy się czasem wyrwało jakiemu wiarusowi brudne słowo, i — dali mu przezwisko „Zosia“.
Lecz kapral „Zosia“ umiał zmusić wiarę do słuchania jego komendy i rozkazu, a w jego obecności żołnierze nie śmieli używać brzydkich słów.

III.

3-ci pułk został przerzucony w Lubelskie, gdzie odrazu wszedł w bój z konnicą moskiewską i w ciągłych potyczkach posuwał się naprzód. Pod Żukowem Budiennyj postanowił zatrzymać marsz pułku i skierował świeże siły do ataku.