Strona:F. Antoni Ossendowski - Nauczycielka.djvu/101

Ta strona została uwierzytelniona.



VII.

Halina pracowała w Harasymowiczach z coraz większym zapałem. W szkole ustaliły się stosunki normalne. Dzieci niesforne i niewychowane — smuciły ją i drażniły nieraz, lecz za to nie spotykała jej nigdy z ich strony brutalność ani wrogość, na które tak często uskarżało się nauczycielstwo poleskie.
Dziatwa lubiła młodą nauczycielkę i starała się usłużyć jej i dopomóc, z trudem przyswajając sobie ludzkie traktowanie kolegów i najprostsze bodaj prawidła przyzwoitego zachowania. Średni poziom postępów Halina objaśniała sobie niezmiernie słabym treningiem umysłowym dziatwy, niekształtowaną zamłodu pamięcią i niezdolnością do skupienia uwagi. Pracowała więc nad chłopakami i dziewczynkami starannie i systematycznie, przezwyciężając jednocześnie trudności językowe. A były to trudności znaczne! Nieraz się zdarzało, że musiała nietylko wkładać do głowy wychowanków brzmienie słów polskich, lecz nawet tłumaczyć im długo i obszernie znaczenie samego pojęcia, słowem tem ogarniętego. Jednakże wysiłki nauczycielki nie były daremne, gdyż dzieci zdradzały widoczne postępy.