Strona:F. Antoni Ossendowski - Nauczycielka.djvu/124

Ta strona została uwierzytelniona.

— Opowiedzcie, co robił ów przodek wasz, Michałko, herbu Grabie?
Młody Poleszuk wzruszył ramionami i odpowiedział:
— Niebardzo ja tych starych bajd słuchał! Wiem tylko, że stryj mój Fedor chciał do szlacheckich ksiąg się wciągnąć i za — ruska gubernatora nawet o to prosił, ale źle na tem wyszedł. Cha-cha-cha! Przyczepili się do niego Moskale, że jakiś Lipski w partji powstańca Traugutta pod Horkami się bił, bo musicie wiedzieć, że Traugutt na naszej ziemi, pod Kobryniem się urodził, i żonę miał naszą — z rodu Kościuszki, co to go u nas chłopi z Mereczowszczyzny, Różany i Kossowa „naczelnikiem w sukmanie“ nazywają! Za owego krewniaka Fedor Lipski na Ural powędrował razem z różnymi tam koniokradami i zbójami i dopiero po dwóch latach przez Sybir do Ameryki machnął. Ten to umiał dziwy opowiadać! Oderwać się nie można było, człekby tylko słuchał i słuchał! Ech, straszną śmiercią zginął stary! Opowiem to panience, żeby jej się droga nie dłużyła.
Halina ucieszyła się, że Konstanty sam niepokojącą Ostapa sprawę poruszył, więc słuchała z zaciekawieniem i uwagą. Słyszaną przez nią już przed tem od Ramulta opowieść o zamordowaniu Fedora zakończył Lipski krótkiem, ponuro brzmiącem powiedzeniem:
— Takich rzeczy bez pomstowania zostawić nie wolno... jeżeli się jest mężczyzną.