Strona:F. Antoni Ossendowski - Nauczycielka.djvu/159

Ta strona została uwierzytelniona.

Dziś jeszcze musiał wyprawić swój list przez Wasyla Ramulta.
Śpieszyło mu się. Niepokój trawił go, a gorączka paliła głowę.
Zaciskając zęby, pchał czółenko i syczał:
— Nie mogę dłużej czekać! Raz musi być koniec!