Również pomyślnie szły zajęcia ze starszą młodzieżą i dorosłymi. Resztę czasu zabierali jej chorzy, których znacznie przybyło na jesieni.
W tej pracy pomagał jej rzetelnie pop — ojciec Wasyl, lecz ustało to wkrótce. Żona jego ciężko zapadła na zdrowiu, więc zmuszony był prosić o przeniesienie do miasta, gdzie mógłby ratować chorowitą, wycieńczoną kobietę.
Po ich wyjeździe na wsi nie pozostało już ani jednej inteligentnej duszy, tembardziej więc ceniła Halina przyjazdy dra Wichra do Harasymowicz i rozmowy z nim na różne tematy.
Pisywała teraz częściej do pani Olmieńskiej i z rozrzewnieniem odczytywała nadchodzące od niej listy, pełne niecierpliwego oczekiwania świąt Bożego Narodzenia, gdyż córka zapowiadała jej swój przyjazd do Warszawy. Marzyła też i sama Halina o wyrwaniu się do innego życia i o spędzeniu choć kilku dni w odpowiedniem otoczeniu. W Warszawie nie potrzebowała bez przerwy pamiętać, że jest nauczycielką, przedstawicielką polskości i doradczynią w różnych sprawach; tu zaś pełne zaufania Poleszuczki przychodziły do jej pokoiku ze wszystkiemi swemi troskami. Nie analizując przyczyny, Halina uświadamiała sobie, że stała się centralną osobistością nietylko w Harasymowiczach, lecz i w okolicznych wioskach. To jednak obarczało nauczycielkę dużą odpowiedzialnością i nowemi obowiązkami.
Wkrótce nastał dzień, wyznaczony na zbiorowe
Strona:F. Antoni Ossendowski - Nauczycielka.djvu/163
Ta strona została uwierzytelniona.