Strona:F. Antoni Ossendowski - Nauczycielka.djvu/223

Ta strona została uwierzytelniona.



XIV.

Nauczycielstwo, wydelegowane na wykłady instruktora, oddawna się już rozjechało po domach, a Halina wciąż jeszcze pozostawała w Pińsku. Ze szkoły, gdzie urządzono dla kursantów internaty, przeniosła się do hotelu Zdzisława. Dopiero w pierwszy dzień Bożego Narodzenia wysłała do matki telegram, winszując jej świąt i donosząc, że z powodu nieoczekiwanego wyjazdu do Pińska — nie będzie w stanie przyjechać do domu.
Cały czas spędzała ze Zdzisławem, nie wychodząc z hotelu. Nie chciała tego sama, zresztą Zdzisław doradzał ostrożność dla uniknięcia plotek. Uczyniłaby dla niego wszystko. Była szczęśliwa całą pełnią szczęścia — bujnego, młodego, jasnego, a które miało przed sobą jeszcze bardziej promienne jutro.
Zdzisław opowiedział jej przebieg lat minionych, a ona uwierzyła w każde jego słowo.
Urósł w jej oczach na bohatera poświęcenia dla rodziny i ziemi. Zrozumiała i zgodziła się, że nie powinien był widywać się z nią, zanim nie zdołał uregulować i naprawić spraw domowych, zapewniając sobie władanie starą siedzibą Ostrogów. Mogłoby to osłabić jego wolę, zresztą wdzięczną była Zdzisławowi za tę wiarę w nią i niezłomne przeko-