Strona:F. Antoni Ossendowski - Nauczycielka.djvu/44

Ta strona została uwierzytelniona.



IV.

— Kanapki z szynką, bułeczki, czekolada, her-r-r-bata! — rozległy się przeraźliwe nawoływania chłopaka bufetowego.
Halina drgnęła i wyjrzała przez okno. Pociąg stał przy peronie w Pińsku. Wspomnienia pierzchły. Z ciekawością rozglądała się dokoła. Przyjrzała się okazałemu gmachowi dworca, estetycznym trawnikom i rozłożystym drzewom, rosnącym na placu od strony miasta.
Gdy po raz drugi posłyszała przeraźliwy głos chłopaka, uczuła nagle głód.
Zdążyła wypić szklankę herbaty, zjeść bułeczkę z serem, a nawet wyprawić pocztówkę do matki. Skończywszy z tem, kupiła sobie jakiś dziennik miejscowy i zaczęła czytać, nie myśląc już o tem, co ją stale niepokoiło i sprawiało ból.
Około ósmej wieczorem wysiadła na małej stacyjce, skąd wózkiem miała się dostać do Harasymowicz. Postanowiła jednak przenocować na stacji. Zawiadowca, dowiedziawszy się, że panienka przybyła dla kierownictwa szkołą, uprzejmie zaprosił Halinę do siebie, gdzie się nią zaopiekowała jego siostra, wygadana i złośliwa stara panna.