Tej nocy Nesser nie mógł usnąć. Nie rozbierając się, usiadł na kanapie i długo pozostawał bez ruchu i bez myśli. Ocknął się, ponieważ lampa elektryczna nagle migać zaczęła. Widocznie w centrali naprawiano maszynę. Odrazu myśl jego na nowo pracować zaczęła. Jakiś mechanik coś tam odkręcił w prądnicy, a natychmiast tysiące lampek, rozrzuconych po całej dzielnicy, odpowiedziały miganiem lub nawet zgasły. Kto wie czy mechanik potrzebował koniecznie odkręcić tę lub ową część maszyny, czy może dostał nagle obłędu? Ileż przykrości, szkody, a nawet nieszczęścia mógł był spowodować taki czyn! Nikt się jednak prawdy nie dowie, bo po pierwszym już alarmie wnet wszystko zostanie naprawione — śruby podciągnięte, zużyta albo uszkodzona część zastąpiona nową. Od czegóż jest technika, doskonała, współczesna wynalazczość, ujarzmiająca niemal całą naturę?! Chełpi się tem pyszny i dumny człowiek — zdobywca!
Czcin się jednak chełpi? Chodzi, jak paw z rozpuszczonym ogonem, jakgdyby nic tej tęczowej ozdoby tknąć i zniszczyć nie mogło. Nie myśli o tem, że którejkolwiek nocy ogarnięci nienawiścią i żądzą posiadania robotnicy postanowią ogłosić czynny sabotaż. Popsute, zniszczone kolosy o żelaznych cielskach i duszy ognistej, wykonają ostatnie, gwał-