Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/13

Ta strona została skorygowana.



ROZDZIAŁ I.

W nocy pociąg nagle stanął. Rosyjska armja dokonywała odwrotu na całym froncie, gdzie toczyły się zażarte boje. Nie było więc sposobności do rozdawania upominków, gdyż wojska czyniły ciągłe przemarsze, szukając trwałych pozycyj. Pociąg francuskiej misji cofnięto na większą stację. Oficerowie wraz z Nesserem natychmiast wyruszyli samochodami do sztabu generała Brusiłowa. O świcie przybyli na miejsce. Dowiedziawszy się, że sztab przygotowuje atak, potrzebny do zajęcia terenów, zdobytych niedawno przez Austrjaków i Niemców, — reporter z dwoma oficerami natychmiast pośpieszył na punkt obserwacyjny.
Długie szeregi szarych żołnierzy, rozsypanych w tyraljerkę, biegły naprzód pod ogniem przeciwnika. Nesser zauważył, że nikt nie wysuwa się naprzód; nie rozlega się tu żaden zachęcający, budzący poryw okrzyk. Ludzie szli w milczeniu; zabici i ranni padali również bez krzyku. Z odległości trzystu kroków od pozycyj nieprzyjacielskich, podnieśli się spoza przypadkowych nierówności gruntu oficerowie, za nimi pobiegła ruchoma, coraz bardziej załamująca się i wyginająca od środka ku tyłowi fala żołnierzy rosyjskich. Wzdłuż całej linji przemknął głuchy krzyk: „hurra!“ umilkł na chwilę, znowu się po-