Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/162

Ta strona została przepisana.

dwukrotnie i zamyślił się. Wyczuł ukryte myśli współpracownika i jego gorące pragnienie rozwiązania zagadki, przeniknięcia tajemnicy potwornego zjawiska. Rumeur namyślał się długo, mruczał coś do siebie, biegał po gabinecie, tarł spoconą łysinę i kombinował. Wkońcu zdjął słuchawkę telefonu i położył ją na stole, zakazawszy woźnemu meldować kogokolwiek bądź i wpuszczać do siebie, poczem zamknął się na klucz i zaczął pisać „entrefilet“, — krótką notatkę, poprzedzającą i objaśniającą feljeton Nessera.
Bardzo zręcznie, w tonie poważnym, a zarazem budzącym wzruszenie i entuzjazm, redaktor dowodził, że wojna, która przeraża natury wrażliwe, powinnaby była raczej pociągać do siebie. Straszny, krwawy szał — to brzemienna gromem, błyskawicami i wichrami jutrzenka nowej ery. Ludzie subtelni, myślący, jak autor umieszczonego niżej feljetonu, znany zaszczytnie publicysta, wyczuwają w tej wojnie burzę oczyszczającą. Już sam fakt, że zbudziła ona myśli, nieznane w dobie przedwojennej, pozwala przeczuwać nadążający dzień nowy — dzień sprawiedliwy, niosący ze sobą pogodę i szczęście, znacznie jaśniejszy od poprzedniego. Francja pierwsza rzuciła hasło „wojny do zwycięstwa“; ona włożyła na swe barki wzniosłe posłannictwo Jana, prekursora Mesjasza, objawiającego się w Prawdzie, która zapanuje wszechwładnie na ziemi. Podobnie, jak Jan Chrzciciel, w obronie prawdy nie oszczędzający swego życia, — Francja oddaje krew swoją, razem z nią muszą bez wahania składać ofiary Francuzi — dzieci narodu, szukającego niezmordowanie światła prawdy absolutnej.