starannie wychowana, „prawdziwa dama“; myśli też bardzo postępowo, rozumie najśmielsze marzenia, lecz tylko „myśli“ i „rozumie“, zato wykonywać swoich myśli i urzeczywistniać rozumowania ani pragnienia nie umie, a może — nie potrafi nawet. Uważała mnie za podobnego do siebie inteligenta, a gdy powiedziałem jej, że chcę działać — wyśmiała mnie!
Julja błysnęła zębami i wydała jakiś zgrzyt.
— Co pani powiedziała? — zapytał Nesser.
Nic nie odrzekła. Usiadła i natychmiast skuliła się na stołku, jak dawniej.
— Niech pani wysunie szufladę w stoliku. Leży tam pugilares, a w nim obrazek. Proszę go zabrać. Istotnie — jest on potrzebniejszy pani niż mnie.
Westchnęła ciężko i niżej opuściła głowę.
— Niech już pozostanie u pana — szepnęła cicho.
— Dziękuję! — odparł krótko.
Siedzieli, milcząc. Julja nie podnosiła głowy. Nesser patrzył, jak prężył się jej mięsień koło ucha i drżało pasemko rudych włosów nad czołem. Domyślił się, że płacze.
— Co się stało, panno Martin? — spytał. — Dlaczego pani płacze?
Długo nie odpowiadała, wreszcie szepnęła:
— Myślałam, że spotkał pan godną siebie kobietę, uczciwą pannę, która miłować go będzie, szanować i rozumieć. Wiem, że jestem głupia, ale smutno mi było, że nastąpi czas, kiedy pójdę sobie precz... Cieszyłam się jednak za pana... A teraz znowu pozostał pan samotny...
— Jakżeż samotny?! — zawołał. — Przecież pani będzie mnie odwiedzać w szpitalu?
Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/240
Ta strona została przepisana.