Widać, że siły nasze i zdrowie czerpiemy z gleby francuskiej... A jednak, któż bardziej od Francuzów czuje się obywatelem świata, — całego, od kresu do kresu? Jesteśmy obywatelami ziemi, a inne ludy uznały oddawna nasze do tego prawa, albowiem nasze ideje, nasze hasła humanitarne panują wśród ludzkości. Tocząca się wojna, narzucona nam zzewnątrz, spowodowała wybuch ogólnoludzkiego instynktu. Wszyscy — od dołu i do góry, wyczuwamy konieczną, palącą potrzebę raz na zawsze zniszczyć zbrodnię, której zmora wisi nad światem i zniewala go dążyć naprzód drogą, nie mającą celu. Marsz w próżnię! Teraz wzięliśmy udział w wojnie, ha, co mamy ukrywać przed sobą?! Kierujemy największą zbrodnią aby nadać jej taki rozmach i tak potworne napięcie sił, że aż się sama wniwecz obróci i stanie się niemożliwą do pomyślenia!
Nesser z siłą zacisnął palce i podniósł głowę. Sierżant o chudej, energicznej twarzy wypowiadał myśli, które nieraz przychodziły mu do głowy.
— Zbrodnią zniszczyć zbrodnię, unicestwić ideę zbrodni! — szepnął.
— Tak! Zbrodnią zniszczyć zbrodnię! — powtórzył Renard. — W Ameryce sądy sadzają zbrodniarza na krześle elektrycznem i — po wszystkiem! Podobny koniec musimy też zrobić ze zbrodniczym zmysłem wojny! Rozmawiałem z żołnierzami — wszyscy myślą tak samo. Pytałem jeńców niemieckich i wyniosłem wrażenie, że przeważająca większość ich, rzucona do kotła wojny i w biernym posłuchu idąca na śmierć, nie myśli o Faterland’zie, lecz przejawia podświadome bohaterstwo i odporność, widząc oczami duszy płonące gdzieś w oddali hasła nowego
Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/265
Ta strona została przepisana.