terminu. Wreszcie w południe 11 listopada roku 1918 gruchnęła wieść radosna. Niemcy się poddali! Ich parlamentarjusze podpisali pokój w wagonie marszałka Focha! Rumeur zatelefonował do wydziału prasy ministerstwa wojny. Urzędowa instytucja potwierdziła tę wiadomość.
Szef „Hałasu Ulicy“ posłyszał krótką odpowiedź:
— Tak! Pokój został podpisany. Germanja złożyła swój los w ręce zwycięzców!
Słuchawka wypadła Rumeurowi z ręki, potoczył dokoła błędnym wzrokiem, otworzył usta, lecz, wydawszy piskliwy jęk, zachwiał się i zemdlał. W chwili, gdy nerwy starego wygi dziennikarskiego nie wytrzymały wzruszenia z powodu radosnej nowiny, na ulicę wybiegali już chłopcy z pierwszym dodatkiem nadzwyczajnym i wrzeszczeli w niebogłosy:
— Pokój podpisany! Przewidywania „Hałasu Ulicy“ sprawdziły się! Pokój! Pokój! Niech żyje Francja! Niech żyją Aljanci!
Ulica odpowiadała rykiem, przez który przerywać się jęły i potężnieć, aż zapanowały nad zgiełkiem i gwarem tony marsyljanki.
„Allons, enfants de la Patrie,
Le jour de gloire esł arrivé.
Contre nous de la tyrannie
L’étendard sanglant est levé“...
W tym samym pamiętnym dniu marszałek Foch po raz ostatni przemówił do walczących pod jego rozkazami narodów:
„Oficerowie, podoficerowie, żołnierze! Zwyciężyliście w największej bitwie, jaką zna historja,