Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/43

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ II.

Nesser nosił jeszcze rękę na temblaku, gdy pewnego wieczora przyjechał do niego rotmistrz, hrabia Palen.
— Przyrzekł pan zaszczycić swoją obecnością ucztę pułku kozaków atamańskich — rzekł oficer po powitaniu. — Dziś dopiero mogliśmy doprowadzić to do skutku, gdyż dowódca i prawie wszyscy oficerowie przybyli na krótki urlop do stolicy. Ale co widzę! Ręka na temblaku? Wypadek, czy rana?
— Wypadek! — odpowiedział reporter. — Hrabia będzie musiał zaczekać, nim się przebiorę. Nie byłem uprzedzony...
— Czekam! — skłonił się Palen. — Przejrzę tymczasem pisma francuskie, których dawno nie widziałem.
W godzinę później Nesser siedział już w restauracji „Willa Rode“, w obszernej sali, przy stole, przybranym kwiatami i emblematami pułku. Obok dowódcy pułku zajął miejsce młody oficer o bladej, sciągłej twarzy i pięknych, rozmarzonych oczach.
— Wielki książę Dymitr! — szepnął siedzący przy reporterze Palen. — Czarujący człowiek, prawdziwie kochający ojczyznę.
Nesser natychmiast zapytał ze zdziwieniem:
— Wielki książę?
— Tak! Romanow. Kuzyn cara.