Strona:F. Antoni Ossendowski - Pięć minut do północy.djvu/210

Ta strona została przepisana.

Spostrzegła to sama dopiero w kilka dni później, gdy nadszedł list kapitana, donoszący o zgonie ojca i o kłopotach, jakie ma z doprowadzaniem do porządku zawikłanych spraw rodzinnych.
Manon zaczęła rozmyślać nad stosunkiem swoim do Hansa i nad własnym nastrojem.
Zupełnie dokładnie wiedziała, że Hans był dla niej drogi, lecz nie z powodu swojego głębokiego uczucia, uwielbienia i wiernej przyjaźni. Rozumiała, że po długich rozmowach, prowadzonych z zupełną szczerością, kapitan miłość swoją wtłoczył w granice przyjaźni i oddania, że może być pewna Hansa von Essen w każdym wypadku życiowym, gdyż wszystko potrafi pojąć i przebaczyć.
Zawsze ścisła w logice myślenia Francuzka widziała, jakie głębokie zmiany zaszły w niemieckim oficerze po wojnie okrutnej, hańbiącej całą ludzkość, a przynoszącej plon tak marny, jak zdziczenie, rozpętanie zmysłów i najgorszych instynktów, nędzę, rozpacz i bezdroże, otwierające się przed znękaną Europą. Nie ukrywała przed sobą Manon, że jej osobiste przeżycia wywarły wpływ potężny na światopogląd kapitana człowieka uczuciowego i wrażliwego, o duszy czystej, przechowującej w sobie zapomniane, zdawałoby się, ideały, które były światłem przewodniem dawno zeszłych z ziemi pokoleń.
Istotnie Hans von Essen przeżył ciężki dramat.
Wiara w potęgę Germanji, wpajana w niego od dzieciństwa przez szkołę, a później przez porywający obraz blasku imperjum, przez urok śmiałych haseł i wszechwładnych teoryj państwowych, rozwiała się w tak nielitościwy sposób. Z rozmów z rodakami Hans wywnioskował, że, mimo rozpaczy, ogarniającej ojczyznę jego, duch nienawiści i żądza zemsty nie zagasły, a te uczucia nie wróżyły jaśniejszej przyszłości. Wytłumaczył mu to z bezwzględną szczerością ponury zawsze Małachowski, napomykając o istnieniu nieznanych dróg ratunku, lecz nie chciał nawet ściślej określić ich, gdyż widział, że jak dotąd prowadziło ku nim tylko jałowe, złudne marzycielstwo.