swego istnienia, oraz — ojczyznę. Ludzkość stałaby się ogromną, bezbarwną, płynną masą, nie posiadającą żadnego zrozumiałego ideału. Taki stan rzeczy nie usunie jednak walki o byt, a więc robotnicy będą nienawidzili i tępili kapitalistów, biedniejsi bogatszych, tubylcy emigrantów... Jednak będzie to walka, nie uregulowana żadnemi prawami wojny, bezwzględna i okrutna, jak każda rewolucja, a doprowadzi do anarchji. Władza międzynarodowa, bowiem, nie porywająca ideowo nikogo, będzie bezsilna wobec zmagających się mas i padnie, a anarchja nie przestanie zagrażać cywilizacji. My wiemy, że człowiek, miłujący pokój, musi być głuchy, ślepy i niemy, takimi jednak być nie chcemy i nie możemy. Przed Polską jeszcze piętrzą się całe góry pracy, czynu!
— I tak źle, i tak nie dobrze! — zaśmiał się Hans.
— Tak — to prawda! — zgodził się profesor. — Jednak jest coś pośredniego, jak i we wszystkiem, zresztą, i tam właśnie zostaje utajona prawda. Naprzykład feldmarszałek Moltke mówił, że „wieczny pokój jest marzeniem, a wojna — koniecznością dziejową, że jest ona potrzebna tak, jak burza dla oczyszczenia powietrza i użyźnienia ziemi strumieniami deszczu. Bez wojny świat pogrążyłby się w bagnie materializmu.“ Inny zaś człowiek, zupełnie odmiennej psychiki, mianowicie św. Augustyn, pisał: „Nie na to jest pokój, aby się zbroić do wojny, lecz wojnę na to się prowadzi, aby zyskać pokój. Mądrzy wojnę prowadzą dla pokoju.“
— Więc nawet św. Augustyn uznawał wojnę? — zapytał niemiecki dyplomata, słuchający z wielkiem zajęciem sędziwego profesora.
— Jak pan widzi! — odparł Łaski.
— Więc czegóż domaga się Polska? — padły pytania z różnych stron.
— Polska żąda w imię absolutnego prawa, aby ludy wyrzekły się gwałtu zbrojnego nad sąsiadami, dla interesów materjalnych i, co stąd wynika, aby nacjonalizm przybrał inne formy.
— Inne formy? — zapytała Rosjanka. — Jakież to formy?
Strona:F. Antoni Ossendowski - Pięć minut do północy.djvu/251
Ta strona została przepisana.