Strona:F. Antoni Ossendowski - Pod smaganiem samumu.djvu/192

Ta strona została uwierzytelniona.

współczesnym konstruktorom francuskim przy budowie wodociągu miejskiego.
Przy zakładaniu fundamentów nowych gmachów wynaleziono liczne zabytki sztuki rzymskiej i resztki wzniesionych przez nich budynków. Sale muzeum Alaui są przepełnione temi pamiątkami Rzymu.
Ogólne ważenie, jakie wywiera tubylcza dzielnica Tunisu, zmusza do porównania jej ze starem miastem tureckiem, przypominającem Trapizondę, lub inne miasta półwyspu Małoazjatyckiego. Takie same ważenia pozostają po Bizercie, i tylko Suss i Kejruan zachowały swój dawny, berberyjski charakter. Jednak w tubylczych dzielnicach Tunisu, w ich wąskich uliczkach, w ciemnych „suk“[1], w ukrytych wnętrzach domów płynie mało zmienione życie tubylców.
Ani Rzymianie, ani Turcy, ani pokrewni innym Semitom — Arabowie azjatyccy, ani nawet Francuzi, tymczasem zasadniczo nie zmienili psychologji mieszkańców miast Tunisji. Przyzwyczaili ich być może do niektórych nieznanych przedtem przedmiotów, zmienili w pewnym stopniu zewnętrzne formy życia płynącego po za obrębem domu, lecz nieprzejednana dusza Berberów pozostała taką, jaką była za czasów Hamilkara lub Asdrubala. Oni założyli w duszy i we krwi Berberów Tunisji swoją psychologję, główne zasady swego kultu, swoje przesądy, swoją magję. Te pozostałości punickie w dziwny sposób stopiły się z nauką Proroka i z tradycją muzułmańską, przeniesionemi tu przez Arabów i zatwierdzonemi przez nich ogniem i mieczem.

Pierwszą moją wycieczką było zwiedzenie portu. Od Tunisu do Gulety, ciągnie się tak zwana El-Bahira, czyli „małe morze“, zatoka o bardzo nieznacznej głębokości, przecięta sztucznym kanałem dla większych okrętów i stanowiąca cel zabiegów miejscowej francuskiej administracji. Jest to dość duży basen wodny, obfitujący w ryby. Wczesnym porankiem na

  1. Suk — uliczka handlowa.