czone są znaki imion księżyca, oraz rysunek psa, trzymającego się za ogon, stanowi talizman, ujarzmiający psy, ażeby nie szczekały na posiadacza tego magicznego przedmiotu.
Czarownik pokazywał mi torebki z różnemi, magicznemi proszkami.
— Tu są oczy raka, kotki i nietoperza — silne środki czarodziejskie — objaśniał. Jeżeli je zmieszać z solą lub antymonem i przyjąć w godzinie przedświtu, dają one możność widzenia różnych duchów i zadawania im pytań. Tu jest serce szakala i sowy, wysuszone, zmielone na proszek i zaszyte w torebce ze skóry lwa; człowiek noszący te „nufra“[1], może się nie obawiać ani złych ludzi, ani duchów, ani dzikich zwierząt. Jeżeli nosi się „nufra“ z proszkiem żółci czarnej kury, czarnego kota, jaskółki i czarnego byka, zmieszanemi z henną lub antymonem — oczy nabierają zdolności widzenia w nocy tak samo, jak w biały dzień. Gdy człowiek chce zostać niewidzialnym i niesłyszalnym dla wszelkich istot żyjących, należy po długiej modlitwie i „riada“[2] włożyć w zwoje turbana woreczek ze skóry szakala, zawierający proszek z mózgu małpy, jastrzębia, czarnego koguta, dudka[3] i nietoperza, a skropionych wodą z aloesem i wanilją. Zażywszy szczyptę proszku z wysuszonych oczu jeża, sowy i dudka, zmieszanych z „hedtda“[4] człowiek może dojrzeć wodę, płynącą głęboko pod korą ziemi.
Razem ze starym czarownikiem zwiedziłem raz jeszcze „suk“ perfumerów, gdzie magowie tunisyjscy nabywają potrzebne dla ich praktyki wonności: czarny i biały benzoes, przywożoną z Sudanu smołę elemi, aloes, koriander, smołę libijską i mirrę.