biły w kamieniu głębokie na stopę wklęśnięcia. Przypomniałem sobie też kult czarnego kamienia, który z głębin Azji wynurzył się na brzegi Morza Śródziemnego, przywędrował do Afryki, a stąd wdarł się nawet do Rzymu. Są to przejawy kultu fallicznego, objawiającego się w różnych krajach w różnych formach. Ekstaza, w jaką wpadają niektóre kobiety, odwiedzające Sidi Fethallah, — i słowa, wykrzykiwane przez nie, świadczą o tem najlepiej.
„Hakim“, czyli znachorzy, są tu ścigani przez władze francuskie, jak zresztą w całym Mahrebie, lecz wypadki leczenia przez nich chorych, bądź co bądź się zdarzają. Najczęściej jest to przyrządzanie szkaplerza z zaszytą w nim modlitwą lub zaklęciem; szkaplerz nosi się na chorej części ciała; czasem stosowane bywa gotowanie w wodzie papierka z zaklęciem i zażywanie tego „ekstraktu modlitwy“ przez pacjenta[1].
Choroby oczu, tak bardzo rozpowszechnione na wschodzie, znachorzy leczą zaklęciami, znakami magicznemi, przedstawiającemi imiona duchów, lub zawieszeniem przed oczami chorego kawałków czerwonej tkaniny. Należy zauważyć, że mieszkańcy Tunisu, już obeznani z potęgą medycyny europejskiej, chętnie zwracają się do francuskich lekarzy, lecz jednocześnie korzystają z porady swoich czarownic lub „hakimów.“ W takich razach leki czarowników zwykle mają dobry skutek.
Z rozmów z „tolba“ wywnioskowałem, że tolerowana przez Islam magja, posługująca się magiczną siłą 99 imion Allaha, czyli tak zwana „joksza“, uprawiana w Marokku, — w Tunisji nie jest w użyciu. Tu posługują się raczej magją czarną i sudańskie „Arifet“ są najbardziej jaskrawemi jej adeptkami.
Kiedy zwiedzałem port Gulettę, poznałem się z rybakiem, który miał na piersiach talizman, dający posiadanie skarbów, czy to ziemi, czy też morza; jest to
- ↑ R. Bouquero de Voligny, l. c., str. 47. — Ałmazow, l. c. 110.