Strona:F. Antoni Ossendowski - Pod smaganiem samumu.djvu/209

Ta strona została uwierzytelniona.

mionym z sytuacją polityczną. Niestety, nie mogę, na prośbę mego znajomego, wymienić jego nazwiska.
— Mamy tu w Tunisji zmniejszający się liczebnie z każdym rokiem, element rozsądny i konserwatywny — mówił. — Są to starzy i majętni ludzie, którzy nietylko nie ujawniają wrogich dla Europejczyków uczuć, lecz nawet starają się zbliżyć do nich, o ile pozwala na to nauka Proroka; zresztą dobrze oni pamiętają zasadę Islamu, uznającego chwilowe poddanie się sile. Inny element stanowią Młodo-Tunisjanie, którzy są w ścisłej łączności z Młodo-Algierczykami i Młodo-Turkami. Dziwna rzecz! Jest w tem jakaś Nemezis dziejowa, gdyż ci Młodo-Tunisjanie są to ludzie wolnych, inteligentnych profesyj, a więc ci, których stworzyła cywilizacja europejska. Europejska nauka odkryła przed nimi nowe horyzonty i dała im pewność, że oni sami już potrafią skierować życie swego narodu ku dobrobytowi, szczęściu i państwowej niezależności. Podobnie jak Młodo-Turcy dążą oni do odrodzenia dawnego imperium Islamu, w czem dopomagają im autonomiści egipscy. Istnieje jeszcze jeden element najbardziej niebezpieczny, ponieważ zupełnie nieobliczalny i nieodpowiedzialny. Jest to organizacja religijna Snussia; do niej należy ciżba miejska, proletarjat wiejski i pół-dzicy koczownicy.
— Prosiłbym pana o szczegóły dotyczące tej sekty! — rzekłem, zwracając się do mego rozmówcy.
— Snussia zrodziła się w Algierji w końcu XVIII-go wieku i od tego czasu liczy największą ilość zwolenników i współwyznawców; posiada z górą 300 własnych świątyń, rozrzuconych po całym świecie muzułmańskim — w Mahrebie, Egipcie, Turcji, Kurdystanie, Arabji, Persji, Afganistanie, w dolinie Gangesu i nawet w Chinach, mając dużo adeptów wśród muzułman Rosji. Wpływy tej sekty są nieograniczone, co czyni z niej, wobec żywionych przez nią wrogich uczuć do cudzoziemców, najbardziej niebezpieczną organizację. Uważa ona za swoich wrogów nietylko Europejczy-