rzywne, drogi żelazne przecinające kraj od Tunisu do górzystej Hamady, do Suss i, aż do El Udian, gdzie się zaczynają tak zwane „szotty“, czyli słone, wysychające jeziora, oderwane niegdyś od morza; kolej, przechodząca wybrzeżem od Tunisu przez Sfax do portu Gabes, za którym zaczyna się już wschodni Erg z jego diunami; starannie utrzymane szosy, mosty i obfitość studni, rozrzuconych po całym kraju, a dających nadzieję rozwoju rolnictwa w miejscowościach, uważanych dotychczas za niezdolne dla kultury, — wszystko to dowodzi, że Francuzi dokonali tu wielkiego wysiłku myśli i czynu.
Tubylcze wioski, rozrzucone na północy, wyglądają jednak bardzo ubogo. Są to raczej jakieś schroniska tymczasowe, złożone z kamieni, zcementowane gliną, a pokryte czerwonemi dachówkami. Objaśnia się to tem, że ludność tych wiosek pracuje po miastach i plantacjach. Bielejące tu i owdzie kubby i zauje posiadają kopuły, lecz nie mają narożnych wieżyczek i zębów na murach, czem się różnią od podobnych świętych miejsc, zwiedzanych w Marokku i Algierji.
Tuż obok wysokiej kultury francuskiej i najbardziej współczesnych urządzeń, te budynki pietyzmu muzułmańskiego wydają się anachronizmem; jednak ludność północnej Tunisji, chociaż już przyjęła zewnętrzne, a nie zawsze najlepsze obyczaje Europejczyków, czci te miejsca, a Francuzi ochraniają je.
W Tunisie i w innych północnych miastach, daje się zauważyć proletaryzacja miejscowych Arabów i Berberów, a ta nowa klasa społeczna niezawodnie sprzyja rozwojowi wszelkich intryg politycznych, odbywających się na terenie Tunisji.
Być może, że z łona tubylczego proletarjatu wyszedł obcy dla kobiety muzułmańskiej specyficzny feminizm tunisyjski, jeszcze tymczasem ukryty za czarną zasłoną, noszoną na twarzach kobiet, — lecz już dający się wyczuć w niektórych przejawach życia kraju, a szcze-
Strona:F. Antoni Ossendowski - Pod smaganiem samumu.djvu/212
Ta strona została uwierzytelniona.