Strona:F. Antoni Ossendowski - Pod smaganiem samumu.djvu/58

Ta strona została uwierzytelniona.

opowiadała historję broni, przypominała boje, w których brała udział ta szabla przodków, ta stara, wypróbowana klinga, gdzie, być może, nie zatarł się jeszcze złoty napis: — „Nie wyjmuj mnie z pochwy bez powodu, nie wkładaj bez honoru!“
Wreszcie tancerka skłoniła się przed niewidzialnym mężem i ruchem niewolnicy oddała mu broń. Wojownik odjechał na krwawą wyprawę; tancerka twarz zasłoniła jedwabnym „Ltamem“ i cicho krążyła, jak tęskny ptak nocny, w niepokoju, trosce i smutku.
Znowu się zmienił takt. Tancerka miotała się w radosnych rzutach i skokach, gdyż mąż przez niewolnika przysłał jej swoją szablę, szablę zwycięzcy. Sam ma przybyć dopiero jutro, razem z innymi wojownikami swego szczepu.
Kobieta wykonała triumfalny hymn dumy kobiecej i namiętnej z radości powrotu ukochanego. Oglądała z lubością szablę, szukała na niej śladów krwi wrogów, a później twarz przytuliła do rękojeści, bo ją ujmowała w bitwie droga, mocna dłoń wojownika i męża...
Po starej Uled-Nail tańczyły młode, jej uczennice. Śród nich było kilka bardzo przystojnych.
Szczególnie słynie z piękności i talentu, będąc marzeniem mężczyzn z Bu-Saada, a nawet i mieszkańców dalszych osad i oaz, tancerka Ajszusz bent Tahar, szesnastoletnia dziewczyna o regularnej, złocisto-smagłej twarzy i wielkich, trochę ponurych lecz płomiennych oczach.
Opowiadano mi, że całe hufce bogatych Berberów i Arabów dobijają się o rękę tancerki, lecz, będąc dostępną dla wszystkich, z obcym nie chce związać swego życia, bo mężem jej nie będzie nikt inny, tylko jakiś nicpoń z jej szczepu.
Ajszusz nosi na szyi, piersi, rękach i nogach conajmniej dwadzieścia kilogramów złota i srebra, w postaci różnych klejnotów; rzadko się uśmiecha, nawykła do hołdów i zachwytu, jest dumna i kapryśna i pewna siebie.