Cisza i spokój panują w oazie i zdarza się spędzać tu całe dnie, nie spotkawszy nikogo, z wyjątkiem dozorców, strzegących drzew palmowych i kierujących biegnącą kanałami wodę na tę lub inną działkę oazy. W dobie dojrzewania daktyli, podróżnik nie będzie mógł długo wytrzymać w cieniu palm, chociażby to był najbardziej malowniczy w całej oazie zakątek. Bo oto spadnie na niego mniej niż lekka pajęczyna dostrzegalna jesienna, szara chmura drobnych muszek, które natychmiast zaczną wciskać mu się do oczu i uszu, trafiając do krtani i oblepiając twarz i ręce.
Pierwszego dnia mego pobytu w Biskrze zwiedziłem całą oazę, zakończywszy swój dzień podróżniczy dość marnym podwieczorkiem w kawiarni Robinsona.
Uczyniłem to, o ile przez kurtuazję dla moich amerykańskich krytyków, którzy nazywają mnie zawsze Robinsonem XX-go stulecia, o tyle tem więcej dla położonych w pobliżu tej kawiarni ruin starej fortecy tureckiej. Pozostałe po niej, poszczerbione zębem czasu, upadające mury, róg czworokątnego bastjonu i zwaliska dobrze niegdyś przez niewolników chrześcijańskich ociosanych cyklopicznych głazów. Turcy nie lubili w obcych krajach budować twierdz prowizorycznych, nietrwałych i, posiłkując się rękoma niewolników, wznosili czy to w Europie, czy w Azji, czy też w Afryce, potężne fortece, których resztki, znacznie już przyprószone piaskiem, naniesionym przez „samum“, leżały przede mną.
Powracając z tej dość dalekiej wycieczki, zrobiłem jedno spostrzeżenie, którego nigdy potem ani przedtem nie uczyniłem; otóż w całem Mahrebie pospolitym talizmanem szczęścia jest tak zwana „fatma“ czyli zwrócona palcami do góry dłoń; w oazie zaś Biskra takim talizmanem jest — podkowa.
Ludzie miejscowi objaśniali mi to zjawisko niejednakowo: jedni mówili, że Berberowie Ziban przejęli to od kawalerzystów francuskich i znajdujących się na służbie Francji Spahisów; drudzy zaś dowodzili, że jest
Strona:F. Antoni Ossendowski - Pod smaganiem samumu.djvu/92
Ta strona została uwierzytelniona.