Chronione przez nowe ustawodawstwo stanowią one tembardziej nęcącą Poleszuka zdobycz, chociaż trudno mu jest teraz a i niebezpiecznie sprzedawać futerko bobrowe albo mieć je na sobie. Bagienno-leśny łowiec polował dawniej na bobry dla „stroju“, dla tłuszczu jego. Dalecy przodkowie Poleszuka uznali bowiem „sało bobrowe“ za najskuteczniejszy lek przeciwko pospolitemu tu „romatusowi“, o wiele potężniejszy środek niż nawet „spirt hnany z muchomora“. Bystrooki łowiec poleski wytępił lub na cztery wiatry rozpędził bobry. Dopiero w ostatnich czasach kilka ich rodzin powróciło do dawnych mateczników na Bobryku, Żegulance, Hrywdzie i Stuble. Jaki los je oczekuje? Czy docna je wybije kula kłusownika, czy prze koczu ją na nowe miejsca wygnania, ratując życie ginącego już gatunku? Przyszłość okaże.
Strona:F. Antoni Ossendowski - Polesie.djvu/85
Ta strona została przepisana.