Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ I.
NA OCEANIE.
Jurek nie posiadał się z radości.
Pozostał zaledwie jeden dzień podróży morskiej do portu Grand-Bassam.
Całe trzynaście dni płynął statek po wzburzonym Atlantyku, i chłopak chwilami czuł mdłości i zawrót głowy. O jedzeniu nie mógł nawet myśleć i tylko pił dużo.
Ogromnie lubił smaczny napój, przyrządzony przez stewarda[1] okrętowego z soku pomarańczowego z dodatkiem cukru i plasterka cytryny.
Dziś w południe kapitan, obchodząc pokład i witając pasażerów, wołał głośno:
— Jutro o świcie przybędziemy do Grand-Bassam!
Jurek ogromnie się ucieszył z tej nowiny.
- ↑ Czytaj stiuard.