cielęta, wieprze, owoce, drób, smołę, naczynia gliniane i drewniane; włościanki — płótno lniane, samodziały, hafty, jarzyny, jajka, jagody i grzyby. O kilometr od peryferji wznosi się ściana puszczy, a przez jej majestatyczne kolumny przeświecają zwierciadła rozległych jezior Sajno i Necko i równy, jakby ciemnozieloną pastelą nakreślony powolny strąd Netty, obramowanej porosłemi czarnolesiem brzegami aż do miejsca, gdzie wybiegnie na płaszczyznę, pełną bajorów i bagien nadbiebrzańskich. Puszcza, aczkolwiek piękna, jest tu już mocno przetrzebiona, co zresztą nie mogło być inaczej, gdyż kilkakrotnie w dobie wojny światowej koło Augustowa odbywały się bitwy, a samo miasto przechodziło z rąk do rąk. Ucierpiało ono bardzo od czasowych gospodarzy, ale duży, piękny kościół ostał się nawałnicy wojennej, a rząd polski wzniósł tu potem okazałe gmachy szkolne, zbudował przystań wioślarską dla młodzieży, prywatne zaś osoby — kilka malowniczych will w borze nad jeziorem Necko. Wszystko oddawna rzuciło się tu do pracy nad podniesieniem miasta i powiatu. Rezultaty są widoczne — doskonałe szosy, energiczne administrowanie puszczą, regulacja kanału, zarybienie jezior i wielki, jakiś wyjątkowo miłosny wysiłek na polu wychowania młodzieży. Puszcza, stojąca tuż nad Nettą, patrzy i słucha, zdumiona, lecz, gdy nadleci wiatr, rozkiwają się jej korony w rozradowaniu.
Na zachodzie powiatu augustowskiego, — tuż nad samą granicą Prus Wschodnich, niby skrzydła olbrzymiego wachlarza, o rękojeści w Ełku, rozbiegło się swemi odnogami na wszystkie strony jezioro Rajgrodzkie, jedno z największych na całem pojezierzu bałtyckiem. Przez zwierciadło jego przechodzi nasza granica, niewidzialna linja, dzieląca nas od Prus, chciwych zawsze i zadzierżystych. Na południowym brzegu jeziora piętrzy się wysoki, ponury nasyp, panujący nad roztoczą jeziorną. Pierwszy, pobieżny rzut oka budzi już myśl o dziele rąk ludzkich. Tak też było istotnie. Niegdyś, w XIII wieku usypał tę górę książę litewski, Trojden, brat Narymunta, i uwieńczył ją grodem warownym, aby bronił włości jego przed Prusakami
Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/103
Ta strona została uwierzytelniona.