Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.

Dama rokoko mimowoli i bez czynnego udziału własnych wypieszczonych rączek zbudowała wytworne miasteczko. Stoją na dawnych miejscach obelisk i wszystkie trzy bramy, tylko pałac — niefortunne gniazdko rodzinne „pana na Świsłoczy“ zmiotły bez śladu burze dziejowe, a w parku, który tam i sam przechowuje jeszcze ślady owych alei strzyżonych, mieści się ochronka dla dzieci. Piękny, smutny, zapuszczony park, ożywiony gwarem dziatwy coś tam szemrze starczym szeptem. — Jenerał Tadeusz Tyszkiewicz wykonał wolę brata. Zbudowane przezeń gimnazjum nietylko obszernym jest, ale pięknym i szlachetnym w linji gmachem. Na tle ciemnych drzew stuletnich majaczy on, niby pogodzone z życiem i losem widmo przeszłości — biały, zdobny w kształtną kolumnadę, zaciszny i poważny. W tej uczelni pobierali nauki Leon Zienkiewicz, Józef Paszkowski, Wiktor Heltman, Józef Kowalewski i Józef Ignacy Kraszewski.
Naprzeciwko gmachu gimnazjum stoi bardzo okazały pomnik Traugutta. Dyktator powstania styczniowego uczęszczał do gimnazjum świsłockiego, a przystąpiwszy do powstania, skierował osobną odezwę do wychowanków tej uczelni, która dała wielu bojowników dla walki o zmartwychwstanie Polski. W Świsłoczy żyją legendy. Najwięcej jednak bają one o gorącej, wiernej miłości pana tych włości do krewniaczki królewskiej — Poniatowskiej, damy z feerycznej, a jakżeż tragicznej epoki Stanisława Augusta, wytwornej figurynki w stylu rokoko, bezwiednej i mimowolnej fundatorki miasteczka, wyrosłego w puszczy.
Dookoła Świsłoczy dziś już niema puszczy, co była dalszym ciągiem zaniemeńskiej, złączonej z Białowieską, a która otaczała to miasto