Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/148

Ta strona została uwierzytelniona.

Koło kościoła pod rozłożystemi i krępemi lipami zwraca uwagę murowana „naruba“ poleska, chatka niziutka, niby staruszka wiekowa w kabłąk zgięta. To grób „poety serca“, jednego z triady najznakomitszych pieśniarzy doby Stanisławowskiej — Franciszka Karpińskiego, autora „Zabawek wierszem i prozą“ i pięknych pieśni nabożnych „Bóg się rodzi“, „Kiedy ranne wstają zorze“ i „Wszystkie nasze dzienne sprawy“, takich bliskich sercu polskiemu. Na grobowcu widnieje napis pełen rezygnacji smutnej i jakgdyby nie dającej ukojenia: — Otóż mój dom ubogi...
Lżej się oddycha i odlatują gdzieś myśli posępne, gdy spoza dawnej stolicy Tyszkiewicza — Świsłoczy — dobiegać zacznie poważny pogwar leśny i powiewy żywiczne. Znaczna część puszczy, skonfiskowanej niegdyś przez rząd carski, powróciła teraz do potomków generała Tadeusza Tyszkiewicza. Strzeliste sosny witają ich radosnym poszumem, cieszą się świerki i drzewa liściaste. Wielką mnogość drzew wszelakich i różne krajobrazy posiada puszcza Świsłocka. Na suchych grzędach, wrzosowiskami okrytych, tkwią sosny niebotyczne, mocarne, niby hufce zwarte i niezwalczone; na gruntach, gdzie woda trzyma się blisko powierzchni ziemi, — zwycięża świerk, na wilgotnych gruntach — drzewa liściaste — dęby, graby, lipy, jesiony, wiązy i klony gaworzą z wiatrem, a tam, gdzie już torfy pokładać się zaczęły — ciemne brzozy, karłowate sosenki, biedne jakieś i rozczochrane, a przedewszystkiem olchy, haszcze krzaków bezliku, trzciny, turzyce, trawy ostre i twarde, niby z blachy wycięte... — poleski „oles“ — ostępy ciemne i