pów należących do niej w puszczy Knyszyńskiej. Zygmunt August, łowiec wielki i zapalony, dbał o puszczę Białowieską, pamiętając, za przykładem matki, jak wielkie szkody powstały spowodu osiedlenia przez Kazimierza Wielkiego kolonistów puszczańskich, dla których król ten w r. 1347 wydał prawo, zwalniające ich na sześć lat od dziesięciny, a na dwanaście — od wszelkich innych danin. Od tego czasu przez lat siedemdziesiąt osadnicy trzebili puszczę, kto, ile i jak chciał. Władysław Jagiełło dolał oliwy do ognia, postanawiając w r. 1423, iż „kmiotek, któryby w puszczy chciał osiąść, nie prędzej z miejsca swego oddalić się może, dopóki obrana przez niego część lasu nie będzie „wykrudowana“. Otóż ten obowiązek „wykrudowania“ stał się zachętą do straszliwego, zbrodniczego wprost niszczenia lasu i wtedy to powstały owe przeręby, oddzielające puszcze Pojezierza od Knyszyńskiej, a tę znów od Białowieskiej.
Zarządzenia Zygmunta Augusta dotyczyły, jak zwykle w owe czasy, wyłącznie ochrony zwierzostanu, co pośrednio zabezpieczało również i same puszcze od wytrzebienia. Troszczył się więc król o mądre rozmieszczenie „straż“, o ścisłe określnie obowiązków, praw i przywilejów stróżów leśnych, myśliwców, osoczników i strzelców, o ograniczenie „wchodów“ do puszcz dla osób prywatnych, ustalenie miejsc i wymiarów „morłoków“ czynszowych, sianożęć i zaścianków. Zarządzenie to powtórzył później Władysław IV, lecz gospodarka puszczańska na innych — niełownych terenach prowadzona była nader rabunkowym sposobem. Coraz częściej donosili leśniczowie, że zmniejszały się obszary „całe gończe“, a rozszerzały się „wygorzałe“. Dopiero wiek XVIII-ty położył częściowo kres niszczeniu puszcz, a w ich liczbie i Białowieskiej. Wielkie pod tym względem zasługi położył podskarbi nadworny litewski, Antoni Tyzenhauz, osobisty przyjaciel króla Stanisława Augusta. On to przejrzał niszczącą gospodarkę leśną i przeciwko niej wystąpił z całą energją, tem bardziej, że był przecież wielkorządcą królewskich „dóbr stołowych“ na Litwie. W specjalnej szkole, założonej w Grodnie, wychował on i przygotował do poważnej pracy fachowej zdolnych mierniczych i leśniczych, którzy pomierzyli i podzielili puszczę na „straże“ łowne i eksploatacyjne, zwracali uwagę na zalesienie wytrzebionych już części puszczy, podejmowali walkę ze szkodnikami, dbali o drzewostan i o zwierzęta, a szczególnie o żubry, prowadzili gospodarkę racjonalną, podług wzorów europejskich, zakładali na polanach ogrody warzywne, osuszali podmokłe lasy, osadzali smolarzy i potażników, eksportowali drzewo
Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/157
Ta strona została uwierzytelniona.