Nie każda dzielnica może pochwalić się tak zaszczytną i burzliwą historją, jak ziemia kurpiowska. Wytrzymali Kurpiowie bowiem niezwykle silny napór Prus protestanckich, nie ulegli im jednak, jak to przydarzyło się niegdyś ich pobratymcom — Mazurom z Pojezierza, i nie oderwali się od Macierzy. W r. 1708 rozgorzała wojna dynastji saskiej z Stanisławem Leszczyńskim, którego na tron polski prowadził król szwedzki, Karol XII. Gdy król skierował się do Grodna przez puszczę, Kurpiowie wysłali do niego poselstwo, żądając, aby ominął ich bory, lecz Karol wyśmiał tych „chłopów bez butów“ i zarządził dalszy pochód. Wtedy to Kurpiowie, uzbrojeni przez wojewodzinę Chełmską — Działyńską, pod wodzą swoich starostów bartnych z Borowym na czele, zastąpili Szwedom drogę koło Kopańskiego mostu i w „Świedzkim Borku“ pod Myszyńcem wystrzelali 8000 „czerwonych djabłów“, jak nazywali szwedzkich drabantów, a samego króla w haniebnej ucieczce zapędzili aż do Szczuczyna. I jeszcze raz pobili Kurpiowie Szwedów, a było to na cmentarzu ostrołęckim. Wkrótce potem, podtrzymując Leszczyńskiego, tłukli oni saskich i moskiewskich piechurów i dragonów. W tych właśnie bitwach zginął chwalebnie narodowy bohater kurpiowski — Stach Konwa, któremu to w uroczysku „Rycerski Kierz“, w lesie jedna-