Ostatnim strażem puszczy jest Przasnysz, stojący na granicy bagnistej puszczy na północy i żyznej zaludnionej gęsto równiny — na południu, gdzie od niepamiętnych czasów kwitł handel zamienny. Puszczaki zwozili tu miód, wosk, skóry, bursztyn, drzewo i nabywali za swój „towar leśny“ — zboże, sól, tkaniny, żelazo, proch, ołów, bydło i statki domowe. Stał tu w w. XIII-ym młyn Prasnyka, który podejmował u siebie zbłąkanego w puszczy księcia Konrada Mazowieckiego, ten zaś nadał mu klejnot szlachecki i tuż obok młyna założył zamek dla siebie. Klęski „powietrza, głodu, ognia i wojny“ nawiedzały Przasnysz często i dotkliwie. Pozostały tu kościoły, odrestaurowane w czasach nowszych. Fundatorką świątyń była kasztelanka zakroczymska — Małgorzata z Krzyckich Kostkowa i jej syn Paweł — matka i brat św. Stanisława Kostki, który urodził się w podmiejskiej wsi Rostkowo w r. 1550.
Wzdłuż granicy pruskiej, w dawnej puszczy rozmieściły się miasteczka Kolno, Myszyniec i Chorzele. Były to „oczy i uszy“ czujnego zawsze, do napadów stałych przygotowanego Mazowsza. Oczy te spostrzegały najmniejszy i najtajniejszy ruch w zasiekach i burgach, gdzie stały załogi krzyżackie, uszy pochwytywały tupot koni heroldów, nawołujących drapieżnych komturów do broni, najazdu, krwi rozlewu, grabieży i zniszczenia. Nad błotnistą rzeczułką Łabną stoi miasteczko stare, Kolno, przeniesione tu ponoć z nad brzegów Pissy, lecz kiedy się to stało, o tem nic nie wiadomo, bo wszystkie pergaminy grodzkie spłonęły podczas powstania r. 1831. Broniły Kolna błota, torfowiska i piasczyste wydmy, niszczyli je Szwedzi, osobliwie zaś zaraza morowa i pożary. Słynęło miasteczko to z handlu wieprzami, pędzonemi do Prus, a dodziśdnia — cienkiem płótnem zręcznych prządek kurpiowskich. Połujański zaznaczył, że „Kolno szczyci się mianem stolicy szlachty Kurpiowskiej, której dziewice, obok cnót dawniej wielbionych, posiadają jeszcze wdzięki dawnych prababek polskich, bo któż tam wie pochodzenia familij Cwalnia, Ksepka, Giętek i innych? Może to są Arciszewscy, Zborowscy itd.“ Połujański bowiem twierdził, że Kurpie — to „banici dawnej Rzeczypospolitej“. Nie wszyscy zgadzają się z tą hipotezą, a szkoda, jakżeż bowiem jest ona romantyczna! — Nad Rożogą ulokowała się nowożytna stolica Kurpiów Myszyniec. Jest to najważniejsze po Ostrołęce miasto puszczańskie, dawna ostoja o.o. jezuitów misjonarzy, którzy zbudowali tu kościół drewniany, ozdobiony dobremi freskami. Obecnie świątynia nie istnieje, pozostała natomiast surowa, ciężka pojezuicka wieża. Ludność trudni się kilimkarstwem,
Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/222
Ta strona została uwierzytelniona.