Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/232

Ta strona została uwierzytelniona.

prześladowcy drwił sobie Mazur puszczański, któż bowiem wyśledzić go i w ręce dostać potrafił w matecznikach, uroczyskach i ostępach nieznanych, wśród moczarów sitowych, na kępach, po trzęsawiskach zdradliwych? Teraz również puszcza żywi i wspiera ludność osad leśnych. Ileż to tysięcy wieśniaków z puszcz żyje? One przecież karmią drwali, smolarzy, kołodziejów, bednarzy, flisaków, węglarzy, leśników, gajowych, plecionkarzy i innych jeszcze bez liku. W mroku kniei biją z piersi ziemi źródła rzek naszych — wartkich potężnych, pełnowodnych. — Państwo, co puszcze swoje opieką mądrą osłoniło,