Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.

podsłuchuje i skrada się poprzez puszczę Białowieską, Świsłocką, Knyszyńską i Myszyniecką, gdzie, — jak ongiś — kula, nóż i siekiera rozstrzygają niekiedy spotkanie chciwego łowca z czujną strażą leśną. Odwieczni to wrogowie łowca sportowego. Sądzić o tem możemy na podstawie wymownych gorzkich żalów podskarbiego Lutomirskiego z r. 1551-go, żądającego ciężkich kar dla kłusowników, grasujących wówczas w puszczy Niepołomickiej.
Przeludniające się coraz bardziej ziemie mazowiecka i kujawska żądały ujścia dla swej ludności. To też w pewnych okresach polityka Polski miała nastawienie na wschód — szczególnie na Ruś Czerwoną i Białą, a fala osadnictwa w pierwszym rzędzie niosła na swym grzbiecie Mazurów i Kujawian. Szukali oni też dla siebie własnych dróg i terenów kolonizacyjnych. Znajdowali je znowu w puszczy, na północ od doliny Wisły, docierając aż do dawnych granic Prus pogańskich, a potem Zakonnych i książęcych. Wdzierali się ci ludzie do puszczy i wypierali tubylców na pojezierze i za Bug. A był to lud niebylejaki! Zuchwały, wytrwały, uparty i wojowniczy. Gnębił on niepomiernie Jadźwingów, Prusów, Litwinów i Dregowiczan, Radymiczan i Krywiczan, którym z biegiem czasu nadano nazwę — Białorusinów, zagarniając im ziemie orne i rozległe połacie borów,