nie stosując żadnych nawozów, szybko wyjaławiali zdobyte role i szukali nowych gruntów, wyrąbując i z dymem puszczając coraz to większe połacie puszczy. Głębokie i niezabliźniające się rany zadały jej też liczne, toczące się w niej wojny, nierozwaga ludzka, a czasem — mściwość, chętnie posługująca się „czerwonym kurem“, pożerającym całe bory, że aż tam i sam znikły bez śladu i tylko w archiwach sądowych pozostała o nich pamięć pełna skargi i żalu, albo też rolnik na bezleśnej od dziadów już i pradziadów równinie natrafił lemieszem na pokraczne, skamieniałe pnie, co niby kości dawno poległych olbrzymów przetrwały wieki pod zwałami gliny i narzutami piasku. Od w. XVIII-go rozpoczęła się gospodarka leśna — najczęściej, niestety — bezplanowa i rabunkowa. Głębokie rany zadane zostały puszczom naszym przez Szwedów w w. XVII-ym i przez Niemców po rozbiorze Polski i upadku Napoleona. Rany te zabliźniać się poczęły szybko na mocarnem ciele puszcz, lecz wkrótce potem nastały burzliwe czasy powstań, bitew i pościgów, gdy to puszcze, kryjące w swej opiekuńczej roztoczy oddziały wiernych swej ojczyźnie Polaków, ucierpiały straszliwie.
Rosjanie, zagarnąwszy Litwę, Polesie, Wołyń, Podole i Królestwo Kongresowe, jęli gospodarzyć na swoją modłę niszczycielską, chociaż już w połowie w XIX-go rozlegać się zaczęły głosy w obronie puszcz — tego bogactwa zagarniętego kraju. Co do puszczy Białowieskiej
Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/34
Ta strona została uwierzytelniona.