grzywacze, jarząbek furkotliwy a ciekawy i „nocny ptak lelek, co ma to przyrodzenie, iże miłuje ciemne, nocne cienie“, krzywonos — „ptak borowy, miłośnik sosnowy“... ale czyż można wyliczyć tu wszystkie ptaki puszczy i dodać do nich mazurskie przygaduszki, zebrane w XVI-ym wieku przez imć pana Mateusza Cygańskiego, skorego do klecenia wierszy (acz pisać nie umiał) a tęgiego myśliwca na ptaki: od orła i kruka aż do barwnej sójki, żołny żółtej a nawet do pospolitej ledwuchy i trznadla?!
Od Mikaszówki i osady leśnej — Jazy przeciąć należy drugie serce puszczy — prawdziwą knieję, a w tym celu dotrzeć do Starożyna, uroczyska Ciercierz, Hanus i leśniczówki, zwanej Borsuki w nadleśnictwie Rudawka. Jest to taki szmat puszczy, gdzie widzi się, jak na dłoni, cały jej charakter, życie tajemne i odbywającą się w niej walkę drzewostanów. Przed oczami, niby zmienna panorama przesuwają się różne krajobrazy: w jednem miejscu bezpodszytowe bory sosen gonnych, w drugiem bór sosnowo-świerkowy, tam grond dębowy, tu znów przeważają graby i olchy, dalej mateczniki splątane i zwichrzone, bajory nieprzezwyciężone, gdzie ryś chyba jedynie przebija swój trop; bagna, gdzie wśród leszczyn, brzóz i niskich świerków, okrytych płaszczem porostów i bladych mchów wiszących, kwitną różne gatunki storczyków, gdzie żerują dziki i udeptują sobie legowiska basiury, wyjące po nocach i świecące „lampami“. Na skraju tego ostępu puszcza raptownie rzednie, bo dotknęła ją klęska wypasów bydła, owe „latowiska“, tępiące młodą porośl i niszczące lęgi zwierzęce i gniazda ptactwa łownego. Tam też wielkie wyręby i golizny świadczą o zbrodniczej robocie najeźdźców — Niemców w r. 1915—18. Zresztą o wojnie światowej pamiętają tu nietylko sosny i dęby, ale i ludność miejscowa, w puszczy zaszyta, jak jaźwce po norach. Tutaj bowiem skończyła się niewyjaśniona dotychczas tragedja armji rosyjskich generałów Samsonowa i Rennekampfa i, jak widocznie chciała Nemezys dziejowa, w tych właśnie ostępach, gdzie od kuli i stryczka moskiewskiego ginęli w r. 1831 powstańcy nasi i partyzanci bohaterskiego Szona! Przypominają o tem mogiły ich i cmentarze na pobojowiskach. Przebąkują tu smolarze, kołodzieje i kłusownicy miejscowi o skarbach w złocie, zakopanych przez ginących i branych do niewoli Moskali. Wydobyto tu nawet podobno z jakiejś studni pułkową kasę żelazną. Niemcy nietylko zrabowali puszczę augustowską, wyrąbawszy około 17 000 hektarów, i wy-