Boufałów, Narbutów itd. na gospodarstwa rybne zwracano znaczną uwagę, gdyż ryby miały zapewniony rynek w Warszawie, Grodnie i Wilnie. W tym celu wydane zostały przepisy ochronne, zakazujące właścicielom i dzierżawcom terenów rybołównych chwytanie „starostów wodnych“, czyli największych okazów każdego gatunku; zakaz ten dotyczył również wyławiania narybku, szczególnie siej, sielaw, stynki, łososia, karpia oraz zabijania węża wodnego „o żółtych zausznikach“, gdyż płaz ten tępił żaby i pożerał ich ikrę.
Dawne smolarnie i węglarnie, gdy to jeszcze lud puszczański „gnał“ smołę i „tlił“ węgiel w stosach, znikły niemal zupełnie. Tam i sam działają terpentyniarnie retortowe, ale w nich nikt już nie dopatrzy się pierwiastka romantycznego. Rzadko który z puszczańskich osadników karczować zacznie stare pnie, zdzierać brzostę, gromadzić smolaki i „spałować“ świerki, aby uzbierać żywicy. Staruchy chyba tylko wędrują do puszczy na „ugaje“ po leżę i posusz.
Prawie cała brać puszczańska „koło lasu robi“. Ten drwali, tamten „wyciąga“ drzewo z puszczy, ów flisaczy, tamten kluczy po puszczy, wiadomo — kłusownik. Kluczy i kryje się jeszcze inny, który nie lubi jasności dnia — przemytnik. W dwunastu nadleśnictwach po 7—12 000 hektarów każde, leśniczowie i gajowi gospodarzą w puszczy, rąbiąc planowo pewne obwody, dostarczając na rynek wewnętrzny i na eksport 260 000 metrów sześciennych drzewa rocznie, użytkując trzebież, posusz i leżaninę, zalesiając poręby, walcząc ze szkodliwemi owadami, gasząc pożary, regulując walkę, która wre pomiędzy poszczególnemi gatunkami drzew, ochraniając zwierzostan, przerabiając drzewo na tartakach, w Augustowie i Płocicznie, gdzie pracują nasi Mazurzy, wyszkoleni przez instruktorów szwedzkich. Najpierwszą jednak troską administracji leśnej pozostaje ochrona leśna, zalesienie wytrzebionych obrębów i pomoc najważniejszym gatunkom drzew w walce o ich byt. Nie nowa to troska, bo trapiła ona leśników oddawna, gdy spostrzegli szybkie zanikanie puszczy. „Przywileje y konstytucye seymowe za panowania Jego Królewskiej Mci Stanisława Augusta roku pańskiego MDCCLXIV, dnia 3 grudnia“ zawierają „konstytucyę“ o konserwacji puszczy Niepołomskiej: „Jako dobra nasze stołowe są patrimonium Rzeczypospolitej nam docześnie pozwolone, tak z miłości naszej ku Państwom nam od Pana Boga powierzonym, w konserwowaniu tychże dóbr chęć naszą ogłaszamy... aby tam na tych miejscach drzewo i drwa brali, gdzie im ludzie nasi łowieccy zdolne według ich potrzeby pokażą, a to pod konfiskacją wozów i sprzę-
Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.