Strona:F. Antoni Ossendowski - Szkarłatny kwiat kamelji.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.

heiminom-wieśniakom, którzy kosami i sierpami walczyli za dynastję i swoje prawo, do Mutsu-Hito podszedł stary samuraj Rikitaro Okuma i rzekł:
— Nie tylko nam — mężom o dwóch mieczach i wiernym wieśniakom należy się wdzięczność twoja, Panie nasz, lecz także nieznanej nam musme! Przyszła z dźwięcznym semisenem i pieśnią swoją, jak dawne gejsze-pieśniarki bojowe, zachęcała wojsko twoje do walki, w bitwach dodawała odwagi, przypominała sławne, stare czyny walecznych przodków i wysławiała imię twoje, Władco!
— Niech przyjdzie tu! — rozkazał Mikado.
Stary bohater Rikitaro Okume odpowiedział:
— Nie przyjdzie już, Władco! W boju musme padła, jak ścięty cyprys.
— Chcę wiedzieć jej imię, aby potomni o nim pamięć zachowali! — zawołał Mikado.
— Gdy umierała — rzekł Okuma — prosiła walczącego obok niej samuraja, aby powiedział ci, wielki Mikado, że nazywała się Haru-San, że była gejsza-miako, o dwóch fałdach na rękawach kimona, i że w sercu i duszy gejszy niema nikczemności „joro“, lecz odwaga i wierność bojowych gejsz, miłujących ojczyznę i jej władców, potomków bogów na ziemi...
— Miała na imię Haru? — zapytał Mikado. — Musme-wiosna, mała, wiotka, bezbronna,