skrzywdzona gejsza, pełna ofiarności, odwagi i wierności!... Znam ją... Chcę uczynić tak, aby pamiętały o niej pokolenia.
Zamyślił się Mikado, lecz po chwili podniósł głowę i rzekł:
— Rozkazuję, aby od dnia dzisiejszego nikt się nie ważył poniżać i pogardzać gejszą, mającą dwie fałdy na szatach, a najlepsza, najpiękniejsza i najcnotliwsza z gejsz, wybrana przez sędziów podczas wiosennych popisów, z rąk Mikada ma otrzymać w nagrodę szlachetne i zaszczytne imię gejszy-Haru. Tak będzie!...
Znowu się zamyślił Mutsu-Hito, a przed jego oczami, jak zjawa nieuchwytna, przesunęła się zrodzona z woni kwiatów, z piany morza, z białopiórych obłoków, utkana z promieni wschodzącego słońca, ze zmiennych błysków pereł, wiotka, piękna i niewinna jak rusałka potoków, mknących z Fudżi-Jamy, postać musme...
Szepnął Mikado:
— Haru-San... Gejsza-wiosna... Stara baśń, odrodzona w srebrzystem ciele musme!...
Strona:F. Antoni Ossendowski - Szkarłatny kwiat kamelji.djvu/117
Ta strona została uwierzytelniona.