Strona:F. Antoni Ossendowski - Szkarłatny kwiat kamelji.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie! — zawołał nareszcie stanowczym głosem. — Nie, dzieweczko! Tego uczynić nie mogę. Lecz jest jedno wyjście. Tytuł gejszy-haru nadaje sam Mikado. Jest to tytuł, równy herbom szlacheckim. Takie gejsze-królowe wchodziły, jako żony, do domów samurajów, a nawet dajmio. Rozumiesz?
Kallio Kanni podniosła główkę i radośnie uśmiechać się zaczęła.
— Rozumiem, sanwo, rozumiem! — zawołała, chwytając go za obie ręce. — Dziś zwalczyła mnie Aki Szimbo, lecz to — nic! Będę przez cały rok pracowała od świtu do zachodu słońca i prześcignę ją, prześcignę!
Potem już nic więcej do siebie nie mówili, a wkrótce rozstali się aż do nowej wiosny, gdy ogołocone z liści stare wiśnie w parku Ueno przywdzieją różowe szaty.

II.

Nastał dzień popisu. Osiem tysięcy gejsz stanęło do walki o tytuł „haru“, a śród nich również przesławna Aki Szimbo. Patrzyła na rywalkę skromna Kallio Kanni, widziała jak uśmiechała się Aki, z pogardą spoglądając na inne tancerki, pewna zwycięstwa i oklasków tłumu.
Gejsze tańczyły różne tańce, lubiane przez lud Daj-Nippon. Tłum w skupieniu i zupełnem