mroźny wiatr, a ona daremnie ciągnie się ku słońcu.
Tymczasem służebnica ruchami i wyrazem twarzy opowiadała, że ukochany samuraj poległ śmiercią walecznych i kochance posyła miecz, krwią rycerską zbroczony, i prośbę, aby pamięć o nim w swem sercu do śmierci przechowała.
Miecz rycerski złożyła na ziemi i odeszła.
Kallio czołgać się ku niemu zaczęła, do ziemi samej rozpaczą przytłoczona, łzami zalana, bólem poszarpana. Ujęła miecz drobnemi dłońmi i twarz zbolałą do zimnej stali tuliła i łkała, zawodziła bez głosu, bez łez.
Widzom oddechu w piersi brakło na widok rozpaczy. Nie widzieli takiego tańca, zapomniano o nim oddawna. Stara Miko odnalazła go gdzieś w starych rysunkach japońskich malarzy i pokazała potomkom dawno umarłych bohaterów z Hondo, Jezo, Szikoku, tych, co to śmiałe najazdy na smętną Koreę i na stare Chiny czynili, roznosząc sławę Daj-Nippon.
Łkała i zawodziła gejsza chwil kilka, aż, widać, stal miecza przemówiła do niej, gdyż jęła wpatrywać się w nią zdziwiona i rozradowana. O czem mówiła stal?
Ruchami i wyrazem twarzy opowiedziała o tem piękna, wiotka gejsza.
To była pieśń bojowego miecza, co błyskał
Strona:F. Antoni Ossendowski - Szkarłatny kwiat kamelji.djvu/190
Ta strona została uwierzytelniona.