jak nimfa Urakawy, wysoka, rozrosła, zwinna w ruchach i silna, jak młodzieniec, spędzający całe życie na morzu śród sieci, wioseł, żagli i lin przesmolonych. Miała siedmnaście lat, lecz na jej dziecinnej, złocisto-bronzowej twarzyczce było tyle zawadjactwa i śmiałości, że bez uśmiechu nie można było patrzeć na nią. Co najbogatsi rybacy i kupcy, a nawet kilku oficerów marynarki nagabywało ojca Cuki o rękę córki, lecz on groźnie chmurzył czoło i odsyłał starających się do dziewczyny. Ta klepała się po mocnych, zgrabnych biodrach i ukazując białe, połyskujące zęby, odpowiadała:
— Owszem... Ale chcę mieć męża, lepiej ode mnie pływającego. Wyjdę za tego młodzieńca, który na popisie zapłynie dalej ode mnie...
Kilku zakochanych na śmierć w Cuki przyjęło te warunki. Jeden z nich nawet utonął niedaleko od przylądku Sziokubi, inni zaś ze wstydem powrócili i później opowiadali, że dorównać Cuki nikt nie zdoła, gdyż dziewczyna płynie sobie i płynie i może, z pewnością, przepłynąć ocean, oni zaś nie chcieli i nie mogli, bez narażenia życia, odbywać z szaloną musme takiej ryzykownej przedślubnej podróży... do Ameryki.
Tak się więc złożyło, że Cuki Akijama słynęła na całej Hokkaido jako niedostępna
Strona:F. Antoni Ossendowski - Szkarłatny kwiat kamelji.djvu/199
Ta strona została uwierzytelniona.