Strona:F. Antoni Ossendowski - Szkarłatny kwiat kamelji.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

deklamowała o odważnych, awanturniczych wyprawach japońskich żeglarzy, mord i płomień niosących do smętnej Korei, lub do wspaniałych, dumnych Chin. Larsen wynajdywał w tych legendach, opowiadanych śpiewnym głosem, podobieństwo do skandynawskich sag i rozumiał, że zaborczość wytwarza jednakowe typy i charaktery we wszystkich ludach i rasach, niezależnie od ich wiary, pochodzenia i potężnych wpływów natury.
Gdy gejsza milkła, Szwed zaczynał cichym głosem snuć opowieść o skandynawskich wikingach, tych odważnych piratach, którzy z tonących we mgle rodzimych fiordów odbywali dalekie pławby. Opowiadał, że w obcych krajach pozostawiali kości swoich rycerzy i swoje dynastje, potężne i bezwzględne, krwią znacząc swe panowanie; rymami, mocnemi jak bałwany północnego morza, wysławiał wikinga Fingala, który osiadł na wyspie Staffa i opanował Szkocję; powtarzał pieśń bojową boskiego Osjana-ślepca i przysięgę Finna-zdobywcy. Gdy mówił, widział przed sobą ostre, uwieńczone głowami końskiemi, wysokie dzioby długich łodzi Skandynawów; szerokie, skośne żagle; ludzi, zakutych w żelazne zbroice i okrągłe hełmy; wstawały przed nim wnętrza domów wikingowych, o ścianach z potężnych kloców sosnowych, z wiszącemi na nich, nigdy nie rdzewiejącemi mieczami przod-