Wobec tego, Jefim Piotrowicz sam zajął się losem sierot, a zwłaszcza pokochał młodszego, Aleksego, który wychowywał się w jego rodzinie. Opiekun młodych Karamazowów był jednym z najlepszych i najszlachetniejszych ludzi, jakich się rzadko w świecie spotyka. Nie tknął ani grosza z pieniędzy, zapisanych chłopcom przez generałową, tak, że kapitalik ów podwoił się do czasu ich pełnoletności, i sam łożył na ich wychowanie.
Nie wdając się w szczegóły dzieciństwa ich i młodości, opowiem je tylko w krótkich zarysach. Starszy, Iwan, rósł jako ponury, zamknięty w sobie chłopak, który już w dziesięciu latach życia zrozumiał, że wychowuje się u obcych i na ich łasce, i że ojciec jego jest człowiekiem, o którym wstyd wspominać. Od dzieciństwa okazywał on nadzwyczajne, podobno, zdolności do nauk. W trzynastym roku życia opiekun Iwana oddał go do gimnazyum w Moskwie, i nie zatrzymując go dłużej w swojej rodzinie, umieścił go u wybitnego pedagoga, przyjaciela z lat dziecinnych. Stało się to, jak opowiadał później sam Iwan, dzięki „namiętności robienia dobrze”, która była najistotniejszą treścią życia Poljenowa. Uważa on, że genialnemi zdolnościami chłopca kierować też powinien genialny wychowaca. Zanim jednak Iwan ukończył gimnazyum, równie opiekun jego, jak i genialny wychowawca, rozstali się już z życiem.
Jefim Piotrowicz Poljenow zaniedbał był niektórych formalności, dotyczących kapitaliku zapi-
Strona:F. Dostojewski - Bracia Karamazow cz-1.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.