Strona:F. Dostojewski - Bracia Karamazow cz-1.djvu/85

Ta strona została uwierzytelniona.

mywania samej siebie. Nie trzeba się również lękać, bo strach jest właśnie najgorszym gatunkiem kłamstwa. Nie lękaj się pani własnej nieudolności w osiągnięciu miłości czynnej, a nawet nie trwóż się pani zbytecznie własnymi złymi postępkami. Żałuję, że nie mogę pani dokładnie określić różnicy, jaka zachodzi między miłością w marzeniu, a w czynie. Miłość w marzeniu wymaga objawów nagłych, szybko wykonalnych, i chce, aby ją wszyscy widzieli. Jest to miłość, która potrafi niekiedy oddać nawet życie w ofierze, byle ofiara nie trwała długo, byle wszyscy widzieli i chwalili, jak na scenie. Miłość zaś czynna — to praca i wysługa, to utrzymanie siebie w karbach, a dla wielu trudna nauka. Za to w chwili, gdy się nam wydaje, że wysiłki nasze są daremne i że nas nigdy nie doprowadzą do celu, cel ów jest już prawie osiągnięty, a tajemna moc Boża, która wiodła nas i podtrzymywała, objawia się nam w całej swej cudownej potędze. Ale dość już. Daruje mi pani, że dłużej bawić nie mogę, bo czekają tam na mnie, dowidzenia więc.
Dama płakała.
— A Liza! moja Liza! Pobłogosławcie ją przecie, ojcze!
— Nie zasługuje na to — odrzekł żartobliwie starzec — dokazywała tu cały czas i wyśmiewała się z Aloszy.
Rzeczywiście, Liza zauważyła odrazu, że wzrok jej wprowadza Aloszę w zakłopotanie i że chłopak unika go starannie. Bawiło ją to nie-