Strona:F. Dostojewski - Bracia Karamazow cz-2.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.

Iwana i Katarzyny kończyła się już widocznie. Katarzyna była mocno wzburzona, Iwan zaś wstawał już, aby się pożegnać. Wyglądał blado, co Alosza zauważył z niepokojem. Alosza rozstrzygnąć chciał wreszcie ważną dla siebie i niepokojącą go oddawna zagadkę. Od niejakiego czasu słyszał wciąż z różnych stron, że Iwan kocha Katarzynę i chce ją odbić bratu Dymitrowi. Myśl o tem współzawodnictwie między braćmi, którzy obaj byli mu drodzy, trapiła go mocno, mimo, że Dymitr urzymywał sam, że Iwan godniejszy jest Katarzyny od niego, że miłość ich ku sobie byłaby mu bardzo na rękę. Dlaczego? Czyżby chciał żenić się z Gruszą? Byłby to, zdaniem Aloszy, krok rozpaczliwy. Prócz tego, jeszcze do wczorajszego wieczora Alosza wierzył święcie, że Katarzyna kocha do zapamiętania Dymitra, takim, jak jest, pomimo całą dziwaczność takiej miłości. W czasie jednak sceny z Gruszą, coś mu z tej pewności odpadło, scena ta śniła mu się przez całą noc, a gdy się nad ranem obudził, pomyślał o tem wszystkiem, że to tylko szarpanie się, a teraz pani Chachłakow użyła tegoż wyrażenia, określając uczucia Katarzyny. Przytem uparte i stanowcze twierdzenie pani Chachłakow, że Katarzyna kocha Iwana, a tylko oszukuje sama siebie, zmusza się do miłości dla Dymitra, zrobiło na nim silne wrażenie. „A może to w istocie prawda. Ale w takim razie, jakież jest położenie Iwana?” Alosza czuł instynktem, że taki charakter, jak Katarzyny, musi panować i rządzić, a rządzić mogłaby może Dymitrem, nigdy Iwanem. Dymitr,