Ta strona została uwierzytelniona.
Alosza nie dał i na to żadnej odpowiedzi.
— Cóż to? z pustelni odchodzisz? i to tak nagle, bez pytania, bez błogosławieństwa?
Alosza spojrzał znów na pytającego z dziwnym i nad wyraz gorzkim uśmiechem, potem machnął ręką i, nie rzekłszy słowa, wybiegł za wrota.
— Wrócisz ty jeszcze, wrócisz — szepnął za odchodzącym ojciec Paisy i poszedł w swoją stronę.
KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ.