Strona:F. Dostojewski - Bracia Karamazow cz-5.djvu/131

Ta strona została uwierzytelniona.

tematyczną ścisłością, że nie kto inny, tylko Dymitr jest zabójcą.
Dokumentem tym był list, pisany przez Dymitra do Katarzyny w nocy, na parę dni przed morderstwem. List ten napisał Dymitr po pijanemu w restauracyi „Stołeczny gród” i ztamtąd go wysłał.
List ten pisany był w takim tonie, w jakim np. pijak, powróciwszy w nocy do domu, opowiada jakieś zajście swoje z urojonym przeciwnikiem, dowodząc, jaki tamten jest niegodziwy, a on jaki dobry, i jak się zemści, i mówi o tem wszystkiem długo i bez związku, roniąc pijackie łzy i tłukąc pięściami po stole.
Papier, którego mu widocznie dostarczono w restauracyi, był brzydki, ordynarny, w złym gatunku, z jakimś marnym wierszykiem, wydrukowanym na odwrotnej stronie.
List brzmiał, jak następuje:

„Fatalna Katiu!

Jutro dostanę pieniądze i oddam Ci Twoje trzy tysiące, a wtedy żegnaj mi, Ty ogromnego gniewu niewiasto, i pożegnaj się z miłością moją. Z nami już koniec. Jutro starać się będę o te pieniądze, a jeżeli mi ich nikt nie da, to daję Ci najświętsze słowo honoru, że pójdę do ojca, głowę mu rozwalę i pieniądze mu wyjmę z pod poduszki, byleby Iwan odjechał. Do ciężkich robót pójdę, a pieniądze Ci oddam. Żegnaj Ty mi! Pokłon Ci do ziemi oddaję, bo wobec Ciebie jestem podły. Przebacz mi! Chociaż nie, lepiej nie przebaczaj, lżej będzie Tobie i mnie. Milsze mi