Strona:F. Dostojewski - Bracia Karamazow cz-5.djvu/133

Ta strona została uwierzytelniona.

stopnia tak nieuchwytnemi poszlakami. O Smerdiakowa wcale się nie dowiadywał, raz tylko usłyszał o nim, że jest coraz słabszy, a młody doktór, Warwiński, utrzymywał, że niezawodnie skończy na obłąkaniu. Tymczasem sam Iwan uczuł się niedobrze. Na usilne naleganie Katarzyny zasięgnął porady lekarskiej znakomitego doktora, sprowadzonego z Moskwy dla procesu Dymitra.
W tymże czasie stosunek jego z Katarzyną stał się do najwyższego stopnia zaostrzony. Odnosili się do siebie, jak dwoje wrogów, śmiertelnie się nienawidzących, a jednocześnie śmiertelnie w sobie zakochanych. Katarzyna miewała niekiedy krótkie, ale bardzo silne powroty miłości do Dymitra, co również doprowadzało Iwana prawie do szału.
Nienawidził wówczas Dymitra, mimo to, odwiedzał go w więzieniu i nakłaniał do ucieczki. Ucieczkę tę sam obmyślił i przygotował i miał zamiar ponieść sam wszelkie jej koszta. Jak ostra drzazga wpiła mu się w pamięć wzmianka Smerdiakowa, że dla niego korzystnie byłoby widzieć w Dymitrze mordercę, ponieważ wtedy spadek jego po ojcu zwiększyłby się o dwadzieścia tysięcy rubli. Dlatego to właśnie gotów był wydać własne pieniądze na ułatwienie tej ucieczki.
Katarzyna, która sama podtrzymywała w nim zawsze przekonanie o zbrodni Dymitra, rzuciła mu naraz w oczy zarzut, że on to zwrócił podejrzenie na brata.
Był to najzupełniejszy fałsz, wypowiedziany w rozdrażnieniu, mimo to, Iwan uczuł się nim do żywego dotknięty. Gdy jeszcze dowiedział się,